Byłam pod tak piorunującym wrażeniem tej dżungli, że postanowiłam napisać o niej wierszyk mimo, iż mam dyslekcję, dysgrafię brak mi talentu i jestem matematykiem :)
"Taman Negara"
Dżungla stara niemal jak Świat-130 mln lat.
Już z rana zrobiliśmy "Conopy Walk",
by dotrzeć do chatki nim przyjdzie zmrok.
Przechodzić korzenie, zwalone kłody,
przyszło nam nieraz wchodzić do wody.
Błoto po kostki, mokre ubrania,
leje się z nieba bez przestawania.
Nocleg wśród dzikich odgłosów zwierzyny,
w chatce na palach wewnątrz gęstwiny.
Wieczorne tapira wypatrywanie,
na twardych deskach pół nocy spanie .
Spanie- nie spanie, bo szczury skakały,
komary cięły a grzmoty huczały.
O świcie po błocie dalszy czeka szlak,
14km niedane nam jest przejść ot tak!
Pijawek w sumie 53,
na naszych łydkach wyssanych z krwi.
Przegnita gałąź się ułamała,
i kostka Andrzeja się nadszarpała.
Mimo kontuzji trzeba dalej iść,
czeka nas w jaskini nietoperzy kiść.
Tu nawet rośliny bywają trujące,
nie wspomnę zwierzyny przyczajonej na łące.
Na trasie termity ciężko pracowały,
mysie jelonki szybko umykały.
Czarny gibbon pływał pośród koron drzew,
a brodate świnie obgryzały mech.
Pomimo, ze był ciężki ten dziki szlak,
znowu nań wrócimy za kilka lat!