Ponieważ Yangoon i jego okolice dopiero co nawiedziło tornado, które pozostawiło za sobą zalane miasto i drogi, szybko decydujemy się na samolot do Mandalay.
Samolot ten po drodze zbiera i wysadza pasażerów lądując na wszystkich możliwych lotniskach. Ma trochę niedopompowane koła, wiec rzuca nim na boki przy każdym lądowaniu.
Dowiadujemy się (na szczęście już po wylądowaniu na miejscu), że przed tygodniem na tej trasie rozbił się jeden z samolotów Air Mandalay...