Lecimy 10-cio osobowa awionetką. Bez turystów, w miejsce, gdzie nie wiodą żadne drogi i zaczyna się Kalimantan.
Przed startem każde z nas zostaje dokładnie zważone, łącznie z bagażem. Chodzi o to by samolot nie był przeładowany. Lecimy ponad dżunglą. W dole widać wijące się rzeki, Pinakle (które przed paroma dniami zdobywaliśmy), Gunung Api, a nawet "Rajskie Ogrody" powstałe w miejscu zapadnięcia się jednej z największych jaskiń na Świecie.
Po trudnym lądowaniu okazuje się, że bagaż Andrzeja zaginął....