"AMAZONIA"
6 dni ostatnich mieliśmy w pogoni,
wynajęliśmy indianina by iść z nim w głąb Amazonii.
Zafundował nam wycisk przez dżunglę przedzieranie,
coraz głębiej i dalej obozów budowanie
Kąpieli w potokach co dzień zażywaliśmy,
Z piraniami i aligatorami w jednej rzece pływaliśmy
Sami maczetami liście palm ścinamy,
Następnie dachy szałasów układamy.
Hamaki musiały być wysoko zawieszane,
By jakiś jaguar nie zjadł nas nad ranem
Nasz indiański przewodnik nie bal się niczego,
Oprócz dzikich kotów i węza królewskiego.
Już dnia pierwszego podczas drugiej godziny
napotkaliśmy vipera z królewskiej rodziny
Potem więcej gadów, pająków i robali,
głosy ptaków, mrówkojad, małpy i pekari.
Tarantula wyjęta z norki się irytowała
i tylnymi nóżkami odwłok pocierała.
Mieliśmy powbijanych włosków jej niemało,
i przez parę godzin ciało nas swędziało.
Musieliśmy w błocie nieraz po kolana
przeprawiać się przez rzekę, szukając tukana
Co dzień tropikalne zlewy jak to w dżungli bywa,
wilgoć niesłychana, potem las ozywa.
Jeszcze w wenezuelskiej dżungli spędzimy dni parę
- ale i tak wole TAMAN NEGARĘ!!!
Calusy:) dori